Nie chciałam dłużej siedzieć w pokoju, więc ubrałam się w strój kąpielowy na niego zarzuciłam delikatną, czerwoną sukienkę, zabrałam ręcznik i wyszłam z pokoju. Kiedy zamykałam drzwi usłyszałam swoje imię. Obejrzałam się dookoła i z pokoju obok wychylała się na oko 10-letnia dziewczynka.
-Cześć. Ty jesteś Lucy? Lucy Moore? Dziewczyna Nialla?-zapytała podekscytowana.
-Tak. To znaczy jestem Lucy, ale nie jestem już dziewczyną Nialla.- odpowiedziałam.
-Wiesz ja oglądałam przed chwilą telewizję i sądzę, że powinnaś do niego wrócić.- to mnie dobiło. Dlaczego miałam do niego wrócić? Ta dziewczynka chyba oszalała. Ona jeszcze nie wie co to życie. Na moim miejscu pewnie zrobiłaby to samo.
-Ale ja do niego nie mam zamiaru wrócić. Przyleciałam tu, aby od tego wszystkiego odpocząć, dlatego teraz udaję się na plażę. Cześć mała.
-Poczekaj! Ta dziewczyna, która pocałowała Nialla to..
-Przepraszam Cię, ale mnie to nie obchodzi.
-Rozumiem..... A mogę chociaż zrobić sobie z Tobą zdjęcie? Wiesz ja Cię bardzo lubię, bo dzięki Tobie Niall jest szczęśliwy- zszokowała mnie.
-No ok. To chodź tu do mnie.-powiedziałam
.Po zrobieniu zdjęcia z małą nieznajomą udałam się w stronę plaży. Kiedy leżałam już na ciepłym piasku zaczęłam się zastanawiać kim jest ta dziewczyna ze zdjęcia. Może moja "sąsiadka" powiedziałaby mi coś bardzo ważnego, a ja to tak bezczelnie zignorowałam? Nie chciałam dłużej zaprzątać sobie tym głowy, dlatego poszłam popływać w błękitnym morzu.
~~Oczami Kasi~~
Obudziłam się około 8 rano. Nie mogłam spać przez to pół nocy, bo wciąż myślałam o biednej Lucy. Ona była bardzo wrażliwą osobą, dlatego wiedziałam, że czuje się teraz strasznie i długo nie będzie chciała z nikim rozmawiać. Chciałabym jej jakoś pomóc, ale wiem, że to i tak nic nie da.
Po około 20 minutach rozmyślań co wczoraj się wydarzyło i jak pomóc Lucy ruszyłam w stronę kuchni, aby przygotować dla wszystkich śniadanie. Zanim weszłam do kuchni poszłam jeszcze do salonu, aby włączyć jakiś kanał muzyczny. Kiedy już to zrobiłam zauważyłam jakąś kartkę.
-O nie to od Lucy- powiedziałam pod nosem.- Paulina! Szybko sprawdź czy Lucy jest w pokoju! Pół przytomna siostra zeszła do salonu.
-Dlaczego się tak wydzierasz? Jest dopiero 8:30. Daj ludziom jeszcze pospać.
-Paulina patrz!-Szybko otworzyłam list i zaczęłam czytać na głos.
Moje kochane bliźniaczki ;)
Czuję, że nie dam sobie z tym wszystkim rady, dlatego wyjeżdżam.
Nie chcę, abyście się mną przejmowały, użalały nade mną, dlatego właśnie zostawiłam Was same na jakiś czas.Ja po prostu muszę sobie to wszystko poukładać.
Nic innego nie przychodziło mi do głowy tylko wyjazd.
Postaram się niedługo wrócić.Nie martwcie się o mnie :)
Lucy
-Jak to? Wyjechała? To niemożliwe!- powiedziała Paulina i szybko pobiegła do pokoju współlokatorki. -Jej naprawdę nie ma!- krzyknęła z pokoju i z płaczem wróciła do salonu.
Czuję, że nie dam sobie z tym wszystkim rady, dlatego wyjeżdżam.
Nie chcę, abyście się mną przejmowały, użalały nade mną, dlatego właśnie zostawiłam Was same na jakiś czas.Ja po prostu muszę sobie to wszystko poukładać.
Nic innego nie przychodziło mi do głowy tylko wyjazd.
Postaram się niedługo wrócić.Nie martwcie się o mnie :)
-A jeśli jej się coś stanie?- zapytała.Ja tylko stałam i już nic nie mówiłam. Obie się przytuliłyśmy i powoli zaczęłyśmy się uspokajać.
Po chwili chwyciłam telefon i poinformowałam o wszystkim chłopaków, Rafała i Patrycję. Umówiliśmy się wszyscy u Nas w domu na godzinę 12, aby razem ustalić co dalej mamy robić.
~~Oczami Zayna~~
8 rano, a te świry już biegają po mieszkaniu. Jak ja im zaraz.....
-KRETYNI USPOKÓJCIE SIĘ JA TU JESZCZE ŚPIĘ !!!! JESTEŚCIE NIENORMALNI CZY JAK???!!!- wywrzeszczałem otwierając przy tym drzwi od mojego pokoju.
Po moich krzykach przyjaciele i tak się nie uspokoili, więc zszedłem do salonu. Tak jak myślałem dalej robili z siebie pajaców.
-Ale zaraz... gdzie jest Niall?- zapytałem.
-W pokoju. Lucy z nim zerwała. I zgadnij dzięki komu....- powiedział Liam.
-Nie mówcie, że to znowu ...
-Tak dokładnie tak...- przerwał mi Harry.
-Podła Nathalie.- zakończył Lou.
-Co tym razem wywinęła?- zapytałem ciekawy. Chłopcy mi nie odpowiedzieli, a przysunęli laptopa i pokazali artykuły.
-No zobacz.... Przefarbowała się i prawie jej nie poznałem.- oznajmiłem.
-Nie tylko Ty, media też się nie zorientowały.- odparł Harold.
-A ktoś próbował jej to wytłumaczyć?
-Tak Niall. Dzwonił do niej niedawno, ale ta nie za bardzo chciała z nim rozmawiać.- powiedział Liam.
Po rozmowie z chłopakami zadzwonił mój telefon. Była to Kasia. Powiedziała mi, że Lucy wyjechała. Byłem zszokowany. Nie wiedziałem, że przez Nathalie to wszystko aż tak źle się może skończyć. Umówiliśmy się, że około 12 będziemy u niej i wszystko na spokojnie przegadamy. Przez te wszystkie wydarzenia musiałem iść na taras i zapalić papierosa, dzięki czemu trochę odreagowałem.
Kiedy wybiła dana godzina razem z chłopakami stałem przed drzwiami mojej dziewczyny. Oczywiście załamny Niall nie chciał wychodzić z pokoju, więc został w domu.Kiedy wszystko wytłumaczyłem reszcie to w pewnym sensie znajomym spadł mały kamyczek z serca no, ale dalej nie wiadomo gdzie znajdowała się Lucy i kiedy wróci.
___________________________________________
Mamy 11 rozdział Marzycielki moje ;* :D
Tak przyznaję ... rozdział jest krótki, beznadziejny, okropny, idiotyczny itd.. Mi samej się on nie podoba, dlatego nie wiem po co go wgl wstawiam o.O
Nie jestem z tego rozdziału zadowolona.................................
Tak przyznaję ... rozdział jest krótki, beznadziejny, okropny, idiotyczny itd.. Mi samej się on nie podoba, dlatego nie wiem po co go wgl wstawiam o.O
Nie jestem z tego rozdziału zadowolona.................................
A jak Wam minęły ferie lub mijają? *.* :D
Aaaaaaa nie wiem co z tą czcionką!
Ja coś nacisnęłam czy samo się tak dziwnie robi? XD
No, a teraz tak na poważnie...
To bardzo przepraszam, że dopuściłam się do takiego zaniedbania bloga..
To też wynika z tego, że czuję iż i tak czytają mnie z 2 osoby..
Wciąż mało komentarzy, w sumie to jest ich coraz mniej :(
Bardzo mnie to martwi.. Może to wychodzi też z tego, że ja nie umiem na tyle pisać, aby Wam się podobało..
Sama nie wiem co jest już grane..
Zaczęłam się też zastanawiać nad usunięciem tego bloga :(
Ehh.. ale tak łatwo nie jest mi z porzuceniem tego opowiadania i Was.
Muszę się nad tym głębiej zastanowić.
Cóż dziękuję za wszystko i pozdrawiam :)
Ja czytam ! Jest świetny ! Nie usuwaj ! ;ddd.
OdpowiedzUsuńRozdział świetny:》
OdpowiedzUsuńCo ta Lucy zrobiła.
Le ok. Oby wysłuchała rady tej dziewczynki.
PROSZĘ NIE USUWAJ BLOGA BO JA CZYTAM I MI SIĘ PODOBA!!!
Hmm... to chyba tyle.
Pozdrawiam i maj się=)
ANI :) MI :) SIĘ :) WAŻ :) USUNĄĆ :) BLOGA :) BO :) CIĘ :) ZNAJDĘ :) ZATŁUKĘ :) SIEKIERĄ :) I :) SCHOWAM :) W :) TWOJEJ :) PIWNICY :)
OdpowiedzUsuńDobra, a teraz co do rozdziału xDD
Czemu Ci się nie podoba? O.o Mi się podoba i ogólnie jest gicior, majonezior i miodzior i co tam jeszcze xD
Ok, chyba jestem zmęczona bo już lekko bredzę ._.
Zresztą, dzisiaj miałam dzień z tych okropnie okropnych :(
Wybaczysz, że się nie rozpiszę? Choć chyba i tak już się trochę rozpisałam, no ale cóż xD
Jesteś świetna, kochana! Nie poddawaj się ;) W końcu piszesz chyba dla siebie yep? To TOBIE ma to sprawiać przyjemność, nawet jeśli nie czytają tego miliony ;> My będziemy z Tb zawsze <3 A przynajmniej ja :)
Pozdrawiam, ściskam i całuję! ;3
Rozdział świetny :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie
http://razsiezyjeimaginoonedirection.blogspot.com/
Ciekawe opowiadanie, chciałabym, żebyś pisała dalej :) Będę tu zaglądać, bo akurat szukałam jakiegoś opowiadania z Horankiem w roli głównej, zamiast Zayna czy Harrego ( oczywiście, uwielbiam ich wszystkich, ale Irish One to po prostu achh:P)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Kasia