środa, 14 sierpnia 2013

Rozdział 17 cz.1 ~Wyjątkowy dzień~


   

   Kolejny piękny dzień. Wyjątkowy dzień. Dlaczego wyjątkowy? Ponieważ dziś obchodzę swoje 18 urodziny, a zaczęłam je budząc się przy osobie, za którą wskoczyłabym w płomień, którą kocham do szaleństwa. Uwielbiałam to, że Niall był ze mną zawsze, w każdej chwili.
Nie mogłam napatrzeć się na słodko śpiącego blondyna. Wyglądał uroczo. Po chwili nachyliłam się do jego twarzy i złożyłam delikatny pocałunek na jego ustach, po czym wyszeptałam.
-Kocham Cię skarbie.
Po wypowiedzianych przeze mnie słowach Niall delikatnie się uśmiechnął i powoli przysunął mnie do swojego torsu całują mnie w czoło.
-Ja Ciebie też Lucy.- wypowiedział po cichu.
-Myślałam, że śpisz.- powiedziałam uśmiechając się pod nosem.
-Spałem, ale nie narzekam, bo tak budzić mogę się codziennie.- odpowiedział, po czym usiadł na łóżku opierając się plecami o ścianę, a następnie biorąc mnie na swoje kolana zaczął składać pojedyncze pocałunki na mojej szyi. Bardzo spodobał mi się gest Horana, dlatego nie będąc dłużną oplotłam dłonie dookoła szyi chłopaka i zachłannie wpiłam się w jego rozgrzane, miękkie usta, które zawsze przyprawiają mnie o dreszcze. Z każdą minutą oddawaliśmy pocałunki coraz bardziej namiętnie.
   W pewnym chwili ktoś wtargnął do mojego pokoju i zakończył naszą sielankę skacząc po łóżku.
-Koniec tego zakochańce! Zastał nas nowy, piękny dzień! Wstawać!- krzyczała Kasia równocześnie skacząc wraz ze swoją siostrą.
-Zrobiłyśmy już śniadanie, więc biegiem na dół i zapraszam do stołu!- powiedziała głośno Paulina, po czym spadła z łóżka.
Ta sytuacja mnie tak rozbawiła, że ze śmiechu miałam łzy w oczach. Niall i Kasia również nie ukrywali swojego rozbawienia. Kiedy tylko Paula podniosła się z podłogi od razu otrzepała spodenki i koszulkę, po czym wytkała nam język i sama zaczęła się śmiać. Kiedy każdy się w końcu opanował zaczęliśmy po kolei wychodzić z pokoju. Gdy weszłam do kuchni poczułam piękny zapach naleśników. Pędem rzuciliśmy się do stołu i zaczęliśmy konsumować śniadanie. Horan pożerając naleśniki z bitą śmietaną ubrudził sobie nos przez co miałam kolejny powód do śmiechu. Nie czekając chwili dłużej nachyliłam się w jego stronę i zlizałam bitą śmietanę z jego nosa, na którym się znajdowała. Blondyn rzucił mi tylko swoje uwodzicielskie spojrzenie, a następnie zaczął zabawnie ruszać brwiami. Czy on zawsze musi mnie rozśmieszać?
-Niall przestań, proszę. Brzuch mnie już boli od tego śmiechu.- zachichotałam, po czym wzięłam kolejnego kęsa naleśnika z dżemem truskawkowym.
-To może Ci go pomasować?- powiedział szeroko się uśmiechając i dalej ruszając brwiami.
-Żeby Ciebie zaraz nie trzeba było masować.- odpowiedziałam groźnie i cmoknęłam blondyna w policzek.
-Już 12 muszę się powoli zbierać.- powiedziała Kasia.
-A dokąd to się wybierasz?- pytałam ciekawa.
-Idę z Zayn'em do kina. Pewnie przyjdę dopiero na imprezę u chłopaków. Dobra to ja idę do swojego pokoju się przygotować i zmykam.- odpowiedziała wstając od stołu i sprzątając po naszym śniadaniu, a następnie kierując się do pokoju.
-O Boże! Zapomniałabym. Miałam przyjść dzisiaj do Rafała !- powiedziała Paula, po czym i ona udała się do swojego pokoju.
-Czyli mam dzisiaj wolny dom.- powiedziałam do chłopaka, któremu siedziałam już na kolanach w salonie.
-Przykro mi Lucy, ale za godzinę z chłopakami mamy wywiad, a potem sesję, więc nie mogę dzisiaj z Tobą zostać. Spotkamy się wieczorem u nas.- powiedział Horan, po czym spojrzał się w drugą stronę unikając mojego wzroku. Czyżby coś przede mną ukrywał?
-Lucy! My już wychodzimy!- krzyknęły równocześnie bliźniaczki, następnie kierując się do drzwi.
-Mogę Was podwieźć!- krzyknął w ich stronę blondyn, po czym wstał z kanapy, następnie pochylił się nade mną i złożył namiętny pocałunek na moich ustach.
-Pa skarbie.- powiedział słodko, a następnie wyszedł razem z dziewczynami.
-Pa...- powiedziałam sama do siebie już z mniejszym entuzjazmem niż rano.-Wszystkiego najlepszego Lucy.- dopowiedziałam, a zaraz po tym włączyłam telewizor i zaczęłam oglądać denne seriale. Urodziny spędzę ze znajomymi dopiero u chłopaków w domu, a resztę dnia będę sama. Szkoda, że nikt nie pamięta, że to właśnie dzisiaj obchodzę urodziny. W sumie nie powinnam narzekać, bo wieczorem będę z wszystkimi.

~~ 4 godziny później ~~

 
   Przebudził mnie telefon, który zaczął dzwonić na stole obok kanapy. Spojrzałam na telewizor. Serial skończył się kilka godzin temu, a ja najwidoczniej musiałam zasnąć. Po chwili chwyciłam za telefon i nacisnęłam zieloną słuchawkę.
-Tak słucham.
-Cześć Lucy! Tu Liam, chciałem Ci tylko przypomnieć, że za 2 godziny zaczyna się impreza, a nie chcielibyśmy, żeby Ciebie zabrakło.- powiedział radośnie do słuchawki chłopak.
-Cześć Liam. Jasne, że pamiętam o imprezie. Właśnie miałam iść zaczął się szykować.- odpowiedziałam równie radośnie jak Payne, lecz tak naprawdę nie byłam radosna.
-W takim razie już Ci nie przeszkadzam i do zobaczenia.
-Do zobaczenia Liam.- powiedziałam, po czym zakończyłam rozmowę z chłopakiem.
  Po odłożeniu telefonu na miejsce od razu ruszyłam w stronę łazienki. Tam wzięłam prysznic, umyłam zęby, a następnie zrobiłam mocny makijaż, który dość rzadko miałam na sobie. Po lekkich przygotowaniach owinięta w ręcznik ruszyłam w stronę kuchni, gdzie zjadłam kilka kanapek z sałata oraz batonika. Gdy skończyłam jeść udałam się w stronę swojego pokoju. Na miejscu podeszłam do szafy i wyjęłam z niej koszulowo czerwoną sukienkę, a następnie wyciągnęłam do niej dodatki. Wszystko położyłam delikatnie na łóżku.
-Zapomniałaym.- powiedziałam do siebie, po czym uderzyłam się w czoło z otwartej ręki.-Przecież to plaża nad basenem.- pomyślałam, następnie szukając nowo zakupionego stroju kąpielowego.
-A tu jesteś.- powiedziałam cicho, gdy znalazłam strój w papierowej torbie pod łóżkiem.
Ściągnęłam ręcznik, później narzucając na siebie strój, a po nim sukienkę oraz dodatki.
Gotowa po raz kolejny weszłam do łazienki szybko pryskając się ulubionymi perfumami, a następnie ruszyłam w stronę drzwi. Kiedy znalazłam się przed domem wsiadłam do taksówki, którą zamówiłam wcześniej w biegu, a następnie zaczęłam podążać samochodem w stronę willi chłopaków.
   Po około 15 minutach byłam na miejscu. Zapłaciłam taksówkarzowi za przewóz, po czym ruszyłam w stronę wybranego celu. Było ciemno i strasznie chicho, a to było dziwne, bo impreza powinna już trwać. Zaczęłam dzwonić dzwonkiem do drzwi, ale nikt nie otwierał. Okrążywszy dom doszłam do płotu, przez który zauważyłam tylko przekąski i napoje stojące na stole obok ogromnego basenu. Nikogo nie było, a ja zaczęłam się bać, że mogło się coś stać. Po chwili namysłu wróciłam do drzwi wejściowych i zadzwoniłam jeszcze raz następnie pukając, lecz nadal można było usłyszeć tylko głuchą ciszę. Bez większego namysłu pociągnęłam za klamkę. O dziwo drzwi były otwarte. Zaczęłam podążać w stronę salonu. Wszędzie było ciemno niczego nie mogłam dostrzec, ale po chwili zalałam się łzami.


____________________________________

Witajcie kochani!!!
Stęskniłam się za Wami!
Jak mijają Wam wakację? Niedługo ich koniec :(
Ja ogólnie cały czas imprezowałam, ale ostatnia impreza była nieudana i
mam szlaban na domówki, parapetówki i kluby do końca wakacji :C
A dlaczego? Bo do klubów akurat rodzice nie chcieli mnie puszczać, a ja
nakłamałam, że idę do kolegi na imprezę i jakby uciekłam z domu, 
aby z kilkoma przyjaciółmi pojechać do klubu aż 40/50 km od domu :D
Nie żałuję :P Z chęcią zrobiłabym to jeszcze raz, ponieważ świetnie się tam bawiłam :P
Wiecie :P Klub na plaży i takie tam *.*

Mam nadzieję, że rozdział przypadł Wam do gustu :)
Wybaczcie, że rzadko dodaję rozdziały, ale jak tak ostatnio sprawdzałam bloga
to i tak już go raczej nie czytacie, a przecież nie będę ciągle siedzieć przed monitorem
i pisać rozdziały dla 1 maksymalnie dla 2 osób :c
Tak bardzo chcę, aby było Was więcej :*
No cóż... Ja się już muszę z Wami żegnać ;c

POZDRAWIAM <3 x

5 komentarzy ---> kolejny rozdział ;)

wtorek, 25 czerwca 2013

Rozdział 16 ~Zawsze chciałem to zrobić~

~~ 2 dni później ~~

   Wraz z Patrycją, Kasią i Pauliną udałyśmy się do centrum handlowego niedaleko naszego domu. Spędziłyśmy tam 3 godziny chodząc, oglądają i kupując różne ubrania.W pewnym momencie się zamyśliłam.
-Lucy słuchasz mnie?- zapytała wpatrzona we mnie Paulina.
-Emm ...Wybacz, możesz powtórzyć?- powiedziałam skupiając teraz całą uwagę na moich przyjaciółkach.
-Pytałam się czy pamiętasz, że jutro idziemy do chłopców na imprezę nad basenem?
-No jasne, że pamiętam. Domyślcie się teraz, dlaczego kupiłam ten czerwony strój kąpielowy.- po wypowiedzianym zdaniu zaczęłam śmiesznie ruszać brwiami.
-Dobra ja już nic nie mówię..- powiedziała Paulina zabawnie machając rękoma.
-Oj przestańcie! Przecież żartowałam!
-Dobra, dobra my już wiemy swoje.- wtrąciła Patrycja, po czym każda z nas zaczęła się śmiać.
   Kiedy przestałyśmy się śmiać Kate stwierdziła, że mogłybyśmy się przejść do kawiarni, którą niedawno otworzyli. W sumie był to dobry pomysł, ponieważ skończyłyśmy już chodzić po sklepach, a ja nawet nie chciałam wracać do domu. Już dawno nie spędzałyśmy ze sobą razem tyle czasu, dlatego cieszyłam się  z każdej wolnej chwili z nimi.

***

-Hahahaha, ale jak on to zrobił?- śmiałam się popijając kawę.
-Nie wiem. Zapytaj się Zayn'a hahaha.- powiedziała Kate.
-Emm... dziewczyny...- nie byłam pewna czy im o tym przypomnieć.
   W końcu powinny same pamiętać o tym dniu skoro tyle się już przyjaźnimy. Dokładnie chciałam im przypomnieć o moich jutrzejszych 18-tych urodzinach. Chłopcy wcale nie muszą o nich wiedzieć bo nigdy im nie mówiłam, kiedy mam urodziny nawet Niall'owi o nich nie wspominałam, ale jest mi trochę smutno, że akurat dziewczyny nie pamiętają.
-No Lucy.. Mówimy do Ciebie. Znowu się zamyśliłaś.- powiedziała Patrycja machając dłońmi przed moimi oczami.
-Aaa tak.. wybaczcie.
-Jesteś dzisiaj pewnymi momentami nieprzytomna.- zaśmiała się Paulina.

                   

-Naprawdę przepraszam. Coś ciągle chodzi mi po głowie, ale to jest nieważne.- skłamałam.
-Nie kłam Lucy. Po Twojej twarzy widać, że kłamiesz.- powiedziała Patrycja.
-Proszę Was nie mówmy o tym.
-No dobrze Lucy, ale pamiętaj, że jeśli potrzebujesz się komuś wygadać to masz nas.- powiedziała z delikatnym uśmiechem Kasia.
-Dobra laski ja już się zbieram, bo przed chwilą dostałam sms-a od Zayn'a, że właśnie skończyli sesje zdjęciową.- poinformowała nas Kasia, po czym zaczęła się z każdą z nas po kolei żegnać, a następnie wyszła z kawiarni.
-Skoro skończyli już tą sesje to i ja zacznę się zbierać. Dziękuję dziewczyny za tak wspaniale spędzony dzień z Wami.- powiedziała Patrycja, która również skierowała się do wyjścia na chwilę się odwracając z uśmiechem na ustach i machając w naszą stronę.
-To co... Zostałyśmy same.- powiedziałam.
-Taaaak co oznacza...- zaczęła Paulina.
-Że cały dom mamy dla siebie!- wykrzyczałam przez co inni klienci w kawiarni zaczęli na nas zerkać. Oczywiści Paulinę jak i mnie to bardzo rozbawiło, więc nie przejmowałyśmy się innymi ludźmi.
-Dobra to też już chodźmy.- oznajmiła moja przyjaciółka dopijając swoją kawę i wstając od stolika.
Tak samo jak Paulina wstałam zostawiając pieniądze na stole. Następnie razem uśmiechnięte skierowałyśmy się do wyjścia.

   Po około 20 minutach byłyśmy już przed naszym domem. Od razu po wejściu do domu obydwie rzuciłyśmy się na kanapę.
-Więc...- zaczęła współlokatorka.
-Więc...- powtórzyłam.
-Dlaczego nie poszłaś do swojego chłopaka jak reszta?- zapytała przez co na moją twarz wkradł się uśmiech.
-Umówiłam się z nim rano, żeby przyszedł do mnie dzisiaj wieczorem.- odpowiedziałam na pytanie przyjaciółki.- A Ty dlaczego nie jesteś z moim kuzynem?- zaśmiałam się lekko szturchając ją łokciem.
-Idę do niego wieczorem i razem wybieramy się do klubu.- odpowiedziała wytykając mi język na co ja znów zareagowałam śmiechem.
-Dobra skoro jesteśmy jeszcze same to wykorzystajmy ten czas jak zawsze!- wykrzyczałam po czym rzuciłam się na Paulinę bijąc ją poduszką. Jednak ta nie chcąc być dłużną zrzuciła mnie z kanapy i również zaczęła mnie bić poduszką.
-Woooojna!- krzyknęła przyjaciółka.
Okładałyśmy się tak poduszkami jeszcze dobre 10 minut, dopóki Paula nie wpadła na świetny pomysł.
-Lucy włącz karaoke!- powiedziała podekscytowana co również i mi się spodobało.
Po słowach przyjaciółki ruszyłam w stronę karaoke, a następnie je włączyłam, po czym podałam jeden mikrofon jednej z bliźniaczek, a drugi wzięłam dla siebie.
-Włącz Magic!- rozkazała współlokatorka na co ja przytaknęłam i zaśmiałam się pod nosem.
   Od bardzo dawna nie spędzałam z Pauliną czasu sama. Gdy tylko natrafiła się okazja, że byłyśmy ze sobą tylko zawsze musiałyśmy poszaleć. Innego wyjścia nigdy nie było.
Kiedy tylko z głośników można było usłyszeć pierwsze słowa piosenki Paulina jako pierwsza zaczęła śpiewać.

B-b-baby c’mon over
I don’t care if people find out (Da da, da da da, da da da da)
They say that we’re no good together
And this never gonna work out (Da da, da da da, da da da da)

But baby you-oo got me moving too fast
'Cause I-II know you wanna be back
And gi-ii-rl when you’re lookin‘ like that
(Da da, da da da)
I can’t hold back

   Gdy skończyła śpiewać pierwsze dwie zwrotki ja wskoczyłam na kanapę i zaczęłam udawać, że gram na perkusji po czym mikrofon skierowałam do swoich ust przez co po chwili po całym mieszkaniu można było usłyszeć tylko mnie aż do kolejnego refrenu.
                 
   Kiedy śpiewałam Paulina tańczyła po całym salonie, lecz po chwili wybiegła na korytarz. Gdy wróciła w ręce trzymała długiego mopa, który na początku służył jako mikrofon, a następnie jako rura do tańczenia. Oczywiście mnie to bardzo rozśmieszyło.


'Cause you, you‘ve got this spell on me
I don’t know what to believe
Kiss you once now I can’t leave
'Cause everything you do is magic
But everything you do is maa-ah-ah-gic

So le-le-let 'em take a pictures
Spread it all around the world now (Da da, da da da, da da da da)
I wanna put it on my record 
I want everyone to know now (Da da, da da da, da da da da)

But baby you-oo got me moving too fast
'Cause I-II know you wanna be back
And gi-ii-rl when you’re lookin‘ like that
(Da da, da da da)

I can’t hold back

'Cause you, you‘ve got this spell on me
I don’t know what to believe
Kiss you once now I can’t leave
'Cause everything you do is magic
But everything you do is maa-ah-ah-gic

Oh oh oh oh oh
Oh, oh oh, oh ohh, oh. 
Oh, oh oh, oh oh, oh.

Everything you do is magic

   Kiedy skończyłam śpiewać solo zeskoczyłam z kanapy na podłogę i wraz z Pauliną zaczęłam tańczyć. Mop został już dawno gdzieś wyrzucony, a my zaczęłyśmy skakać w miejscu i wymachiwać rękoma, a jednocześnie wciąż się do siebie uśmiechałyśmy.

~~Oczami Pauliny~~

   Kiedy miałyśmy zacząć razem śpiewać resztę piosenki usłyszałam czyjeś śmiechy przez co przestraszona i zaskoczona odwróciłam się za siebie. Po chwili w wejściu do salonu zauważyłam Niall'a i Rafała. Szybko chwyciłam pilota, którym wyłączyłam karaoke, lecz Lucy dalej śpiewała i tańczyła. Chyba za bardzo się wczuła, ponieważ w ogóle nie zauważyła, że muzyka już dawno została wyłączona. Nie wiedząc co zrobić czy powiedzieć z rumieńcem na twarzy zaczęłam podchodzić do przyjaciółki.

~~Oczami Lucy~~

  Wciąż śpiewając i tańcząc sławne kroki Michael'a Jackson'a nie zważałam na nic                                                                                            
                 
                    

                   
-They say that we’re no good together And it's never gonna work out I wanna put it on my record I want everyone to know now. - po zaśpiewanych słowach i swoich pląsach poczułam jak ktoś zaczyna szturchać moje prawe ramie. Jednak ja na to nie reagowałam, gdyż myślałam, że to Paula się wygłupia, lecz po chwili usłyszałam.
-Lucy, Lucy wyłączyłam już karaoke.. i.. ten .. mamy gości.- po wypowiedzianych słowach przez moją przyjaciółkę otworzyłam oczy szeroko.
   Powoli zaczęłam obracać się w stronę drzwi. Moje oczy ujrzały Rafała, a w szczególności uśmiechniętego szeroko, od ucha do ucha Niall'a. Po chwili zalał mnie ogromny rumieniec, ponieważ uświadomiłam sobie, że zabawnie musiałam wyglądać tańcząc jak Michael do piosenki jego zespołu.
-Wow Lucy. Nie wiedziałem, że umiesz tańczyć. I to jeszcze jak Jackson.- powiedział rozbawiony i lekko zdziwiony Horan.
-Co Ty tu robisz? Miałeś być dopiero za godzinę.- powiedziałam dalej zawstydzona.
-Chciałem Ci zrobić niespodziankę skarbie. Ale i tak bardziej Ty mnie zaskoczyłaś tymi wygibasami i śpiewem.- zaśmiał się podchodząc do mnie i czule całując w usta.
-Masz nikomu nie mówić co tu widziałeś. I tak w ogóle to jak dlugo tu jesteście?- zapytałam, a Paula wraz ze mną skrzyżowała ręce na piersi i czekała na odpowiedź.
-Wystarczająco długo, aby zobaczyć jak moja dziewczyna wygina się przy mopie.- zaśmiał się Rafał całując moją przyjaciółkę w policzek na co ta zareagowała chichotem i rzuciła się mu na szyję.
-Jeśli komukolwiek powiecie to nigdy więcej się do Was nie odezwiemy.- stwierdziła Paulina na co ja przytaknęłam.
-A Ty Rafał, dlaczego przyszedłeś do mnie? Przecież to ja miałam przyjść do Ciebie.- powiedziała zainteresowana odpowiedzą moja współlokatorka.
-No właśnie. Miałaś... godzinę temu kochanie. Bałem się, że coś się stało, a Ty nie odbierałaś telefonu, dlatego tu jestem- odpowiedział dalej uśmiechając się do dziewczyny.
-Upppss... wybacz. Trochę się rozszalałyśmy.- napomknęła.
-No wiem, wiem. Widziałem i nigdy tego nie zapomnę.- po wypowiedzianych słowach przez Rafała, Niall przybił mu piątek przez co i oni i my zaczęliśmy się śmiać.

   Po około 10 minutach Paulina wyszłam wraz z Rafałem i udali się do klubu, o którym wspominała przyjaciółka, gdy byłyśmy jeszcze w kawiarni po wyczerpujących zakupach, a ja wraz z blondynem udałam się do kuchni, aby zrobić coś do jedzenia.
-Naprawdę ślicznie tańczysz.- powiedział Niall przytulając mnie od tyłu i kładąc głowę na moim ramieniu, kiedy ja zaczęłam nalewać soku do szklanek.
-Kiedyś bardziej lubiłam tańczyć, ale gdy się tu przeprowadziłam bardziej polubiłam śpiew. Teraz rzadko tańczę, dlatego wczoraj myślałam nad tym, aby znów zapisać się do jakiejś szkoły tanecznej, ale nie jestem pewna.- odpowiedziałam odwracając się do chłopaka i zawieszając swoje dłonie na jego szyi.
-W takim razie ja Ci nie będę do niczego zmuszać, ale pamiętaj, że poprę każdą Twoją decyzję i kiedy ty będziesz szczęśliwa to ja też.- powiedział łapią mnie za biodra i czule oraz namiętnie całując.
          
-Dziękuję Niall. Jeszcze się nad tym zastanowię.- powiedziałam z lekkim uśmiechem na ustach, gdy oderwałam się od chłopaka.
   Po około 5 minutach w kuchni ruszyliśmy w stronę mojego pokoju z 18 kanapkami z pomidorami i ogórkami, 6 naleśnikami i 2 szklankami soku pomarańczowego. Oczywiście, aby było sprawiedliwie każde z nas zjadło po połowie tego co niedawno stworzyliśmy w kuchni. Wspominałam już, że uwielbiam jedzenia?
   Gdy tylko skończyliśmy pochłaniać jedzenia, położyliśmy się na łóżko wciąż rozmawiając o wszystkim i o niczym.
-Cieszę się, że znów możemy być szczęśliwi tak jak dawniej.- powiedział chłopak mocno mnie przytulając, a następnie wpijając się z moje usta.
-Ja też Niall.- powiedziałam coraz szerzej się uśmiechając i wtulając w ciało chłopaka.
-Skarbie gdzie masz gitarę?-  zapytał blondyn.
-Jest w moim raju.- zaśmiałam się do chłopaka, po czym wskazałam palcem na drzwi do mojego ulubionego pomieszczenia.
   Niall szybko zeskakując z łóżka ruszył w stronę drzwi. Po chwili wrócił z moją najukochańszą gitarą. Gitarę oparł o moje duże łóżko, po czym chwycił złożony koc z krzesła przy biurku, który rozłożył na podłodze w pokoju. Następnie położył na kocu wszystkie poduszki, które znajdowały się na łóżku. Byłam troszkę zdziwiona tym co on wyprawia. Na początku nie wiedziałam o co mu mogło chodzić.
-Chodź.- powiedział wysuwając swoją dłoń w moją stronę, którą chwyciłam, aby wstać z łóżka.

~~Oczami Niall'a~~

   Zawsze chciałem to zrobić, a teraz, kiedy jestem z dziewczyną mojego życia mogę spełnić jedno ze swoich kolejnych marzeń. Kiedy wszystko przygotowałem zaprowadziłem Lucy na rozłożony kocyk po czym poprosiłem, aby wygodnie usiadła. Gdy moja dziewczyna była już gotowa chwyciłem gitarę i usiadłem na przeciwko niej. Ostatnio gdy razem z brunetką oglądaliśmy najnowszy film o zakochanych nastolatkach bardzo spodobała nam się piosenka z tego filmu. Ona doskonale mówiła o moich uczuciach do dziewczyny, dlatego postanowiłem ją dla niej zaśpiewać. Po chwili rozległ się piękny dźwięk gitary, który wprowadził mnie w trans.
                  
   Kiedy śpiewałem i grałem na gitarze robiłem to z miłością. Miłością do Lucy. Chciałem, żeby poczuła jak bardzo ją kocham. Chciałem, żeby wiedziała, że dla niej zrobię wszystko. Gdy śpiewałem przez cały czas patrzyłem się wprost w oczy Lucy. Z każdą minutom jej oczy stawały się coraz bardziej zaszklone. Widziałem i czułem, że dla Lucy było to coś bardzo wyjątkowego tak jak dla mnie.

~~Oczami Lucy~~

   Niall bardzo mnie zaskoczył. Ten chłopak jest taki wyjątkowy. Bardzo mnie wzruszył tym co zrobił. Nie wiedziałam co mam zrobić. Przez cały czas patrzyłam się wprost na niego, a łzy same napływały mi do oczu. Niall zawsze mnie uszczęśliwia. Kocham go za wszystko co dla mnie robi, za to jak bardzo się stara.
   Gdy blondyn skończył swój "występ" ja od razu rzuciłam się na niego z płaczem.
-Nie płacz Lucy.- powiedział chłopak mocno mnie przytulając.
-To ze szczęścia Niall. Kocham Cię. Tak bardzo Cię kocham. Dziękuję.- powiedziałam wciąż płacząc.
-Ja Ciebie też kocham skarbie.- odpowiedział zgarniając moje włosy z mojej twarzy, aby mieć lepszy dostęp do moich warg.
   Po chwili nasze usta zostały połączone przez Niall'a. Jego pocałunki oddawałam równie namiętnie jak on. Za nic w świecie nie oddałabym tej chwili. Z każdym kolejnym, nowym dniem kochałam tego blondyna coraz bardziej.


__________________________________________________

Witajcie kochani!!! <3
Ten rozdział pisałam przez tydzień o.O
Ale w końcu jest i go dodaję. :)
Pisałam go 7 dni i powinien być naprawdę dobry, ale uważam, że jest przeciętny.
Raczej mi nie wyszedł, ale chciałam w końcu coś dodać :)
Mam nadzieję, że się nim nie znudziliście. 

Jak już pewnie wiecie dzisiaj jest 4 rocznica mojego pierwszego idola.
Słucham go odkąd skończyłam pierwszy rok życia :)
Jest mi smutno, że tak szybko odszedł bo naprawdę chciałam go kiedyś w końcu zobaczyć :(
Michael Jackson <3

I kolejna bardzo ważna dla Directioners informacja!!!
Równe 9 minut temu One Direction dodało pełen zwiastun "This is us" ! <3
W tle słychać ich nową piosenkę "Best song ever" *.*
Już nie mogę doczekać się premiery filmu *.*
A oto zwiastun:

I jak wrażenia ?

Pozdrawiam <3 ;*




















poniedziałek, 20 maja 2013

Rozdział 15 ~Powinnam Ci od razu powiedzieć.~

Na samym początku chciałam przeprosić za moją nieobecność, ale niestety szkoła, prace domowe (czyt. odkurzanie, mycie naczyń itp.) i BRAK WENY jednak robi swoje. :( 
Jeszcze raz chciałam Was przeprosić! xx
Proszę wybaczcie mi:*

A teraz zapraszam do czytania <3


Ta piosenka jest niesamowita *.*

   Minął tydzień odkąd wróciłam do Londynu. Do tej pory nie wydarzyło się nic niepokojącego. Całymi dniami spędzałam czas z moim chłopakiem w domu oglądając filmy różnego gatunku, zaczynając od komedii, a kończąc na horrorach.
Jednak dzisiaj dla odmiany od rana siedzieliśmy w salonie ciesząc się sobą.
-Niall?- powiedziałam niepewnie wtulając się w chłopaka.
-Tak Lucy?
-Chciałam zadać Ci jedno pytanie...
-Słucham.- odpowiedział delikatnie się uśmiechając i mocniej mniej w siebie wtulając.
Nie wiedziałam już czy dobrze zrobiłam zaczynając tą rozmowę. Nie chciałam go denerwować moim głupim pytaniem.
-Emm..już nic. Może chcesz herbatę?- zapytałam, aby zmienić temat.
-Jasne. Lucy wszystko w porządku?- zapytał z troską w głosie.
-Tak, tak. Wszystko jest ok. Poczekaj chwilę zaraz wrócę.- oznajmiłam po czym ruszyłam w stronę kuchni.

~~Oczami Niall'a~~ 

 
 Po tym jak Lucy chciała zadać pytanie stała się bardzo spięta, głęboko nad czymś myślała, a potem zmieniła temat. Przez to znów zacząłem się o nią martwić. Nie wiem czy chodził jej o mnie czy może znowu rozmyśla o Nathalie. Wiem tylko tyle, że nic nie chce mi powiedzieć.
Po chwili krótkich rozmyślań wstałem z kanapy i podążyłem w stronę kuchni, w której była Lucy parząca herbatę. Gdy tylko wszedłem do pomieszczenie od razu uśmiech zagościł na mojej twarzy. Brązowowłosa stała zajęta herbatą, a równocześnie wciąż się nad czymś zastanawiała. Wyglądała uroczo.
Pewnym i cichym krokiem podszedłem do dziewczyny od tyłu i mocno przytuliłem, po czym zacząłem składać gorące pocałunki na jej szyi.

~~Oczami Lucy~~

   Kiedy tak stałam robiąc herbatę i wciąż myśląc poczułam mocne uciśnięcie, a potem gorące usta Niall'a na mojej szyi. Momentalnie na moją twarz wkradł się szeroki uśmiech, którym obdarzyłam blondyna. Uwielbiałam kiedy to robił. W takich chwilach czułam, że jestem ogromną szczęściarą. W pewnym momencie Niall przysunął mnie do siebie jeszcze bardziej i zachłannie wpił się w moje usta.
   Nie przeszkadzało mi to. Wręcz przeciwnie. Jego spontaniczne i zachłanne pocałunki pociągały mnie coraz to bardziej. Nie wahając się ani chwili dłużej wskoczyłam Horan'owi na ręce i oplotłam jego biodra nogami, po czym zaczęłam oddawać pocałunek równie łapczywie jak on.
   W pewnej chwili poczułam, że Niall rusza w nieznanym mi kierunku. Po kilku sekundach poczułam jak blondyn kładzie mnie powoli i delikatnie na kanapie w salonie. Po chwili otworzyłam oczy, a nad sobą widziałam mojego chłopaka schylającego się do moich ust. W jednym momencie nasze usta zaczęły toczyć zaciętą walkę. Jeszcze nigdy Niall nie całował mnie z takim uczuciem i dominacją jak teraz.
Kiedy leżałam zahipnotyzowana pocałunkami Niall'a poczułam jak jego palce wędrują pod moją koszulkę. Delikatnie gładząc moje plecy. Pod wpływem emocji wplotłam swoje palce w włosy Niall'a i zaczęłam muskać jego policzek następnie wracając do ust, aby móc dalej kosztować jego smaku.

~~Oczami Niall'a~~

   Po kilku długich minutach Lucy leżała na kanapie w samych spodenkach i staniku. Kiedy zdjąłem koszulkę również i z siebie dziewczyna zaczęła gładzić mój nagi tors po czym zaczęła składać subtelne pocałunki, które rozgrzewały całe moje ciało.
 
 Nie będąc dłużnym zacząłem składać pojedyncze pocałunki na brzuchu Lucy. W pewnej chwili nie kontrolowałem już swoich ruchów tylko oddałem się chwili i zacząłem rozpinać stanik dziewczyny.W pewnym momencie brązowowłosa energicznie wstała i smutno zaczęła się we mnie wpatrywać. Po kilku sekundach usłyszałem gwizdek czajnika, po czym obydwoje skierowaliśmy wzrok w stronę kuchni.
-Emm.Woda na herbatę jest gotowa.-powiedziała nieśmiało po czym chwyciła leżącą na ziemi koszulkę i skierowała się w stronę pomieszczenia, z którego wydobywał się gwizd.
W myślach byłem tak samo głośny jak ten czajnik. Wrzałem ze złości. Lecz nie byłem zły na Lucy, ale na samego siebie, że nie potrafiłem trzymać dłoni przy sobie przez co moja ukochana się mnie przestraszyła.

~~Oczami Lucy~~

   Nie chciałam, żeby to tak wyszło. Nie chciałam, żeby Niall się na mnie zawiódł, ale ja jeszcze nie jestem gotowa. Boję się pokazać Niall'owi i boję się również takiej "przygody".
   Szybko zalałam herbatę gorącą wodą i udałam się z dwoma kubkami w ręku w stronę salonu. Kiedy tam weszłam Niall siedział na kanapie ubierając koszulkę, którą zrzucił na ziemię jakiś czas temu. Czułam się głupio, że postąpiłam wobec niego w taki, a nie inny sposób. Musiałam go przeprosić.
-Lucy ja przepraszam. Wiem zapędziłem się. Nie powinienem tego robić bez Twojej zgody. Lucy ja naprawdę przepraszam. Wybaczysz mi?- mówił szybko wstając z kanapy. Stanął na przeciwko mnie i czekał niecierpliwie na moją odpowiedź.
-Niall to ja przepraszam. Powinnam Ci od razu powiedzieć.- odpowiedziałam po czym do niego podeszłam, stanęłam na palcach i delikatnie musnęłam jego usta. W pewnym momencie straciłam równowagę i o mały włos, a bym się przewróciła z dwoma kubkami gorącej herbaty. Na szczęście blondyn złapał mnie w osatniej chwili po czym odstawił kubki na stolik i wpił się w moje usta, a następnie mocno przytulając.
-Może w końcu spróbujesz tej herbaty mój napaleńcu?- zapytałam z wyraźnym rozbawieniem w głosie.
Po chwili usłyszałam ten piękny śmiech, który zawsze przyprawia mnie o ciarki, a następnie dołączyłam do mojego rozbawionego partnera.


-------------------------------------------------------

Kochani!
Mam nadzieję, że podoba Wam się rozdział ;)
Według mnie nie jest najgorszy, ale dobry też nie :|

Wybaczcie, że taki krótki, ale nie chciałam, żeby w jednym rozdziale była masa
różnych sytuacji :)
Następnym razem postaram się, aby rozdział był dłuższy :*

Chcę podziękować Wam za to, że czytacie moje denne wypociny,
że komentujecie je, obserwujecie bloga i wspieracie mnie jak tylko możecie!
DZIĘKUJĘ Wam !!! <3 :* :*

Pozdrawiam i do zobaczenia <3


wtorek, 9 kwietnia 2013

Rozdział 14 ~Dziękuję, że jesteś~

Rozdział dedykuję BlueRose  <3 Miłego czytania kochana! :*



MUZYKA (za bardzo mi się dzisiaj wkręciła *.*)


 Po kolejnej godzinie cierpliwego wyczekiwania ktoś otworzył drzwi.
Wszyscy momentalnie wstali i spojrzeli w ich stronę .
Oniemiałem. W drzwiach stała rozpromieniona, piękna, brązowowłosa....

~~Oczami Lucy~~

Miałam dość tego co niedawno się wydarzyło, ten nieprawdziwy pocałunek Niall'a, zignorowanie go przeze mnie, brak dania mu szansy na wytłumaczenie, ucieczka od przyjaciółek, przyjaciół... od wszystkich.
To nie było rozwiązanie.
Dlaczego tak postąpiłam? Do teraz nie wiem. Gdybym postąpiła inaczej... wysłuchała... zrozumiała wcześniej to na pewno siedziałabym teraz szczęśliwa z przyjaciółmi i Nialler'em właśnie tutaj... w Londynie... Mieście, gdzie wszystko można zacząć od nowa.
A ja chcę w nim zacząć wszystko od nowa po raz kolejny.
Dokładnie. Chcę wrócić tam skąd uciekłam, przeprosić wszystkich, porozmawiać z Niall'em i na nowo rozpocząć życie.
Jakieś 10 minut temu wylądowałam w Londynie. Zaczęłam podążać w stronę wyjścia z lotniska. Kiedy tylko stamtąd wyszłam razem z bagażemod razu ruszyłam w stronę pierwszej lepszej stojącej taksówki. Szybko  wsiadłam do auta, a w tym czasie kierowca zaczął wkładać walizkę do bagażnika. Po chwili taksówkarz wrócił.
-Więc dokąd?- zapytał uśmiechnięty.
-Na Kingsway 5 proszę.
-No to w drogę.- powiedział mężczyzna, a po chwili ruszyliśmy.
Zaczęłam się zastanawiać nad tym do czego jeszcze zdolna jest ta dziewczyna, a może jest nieświadoma tych plotek?
Najlepiej będzie jeśli skończę o niej myśleć. To tylko jego była, z którą mógł wtedy rozmawiać.
Gdy przestałam myśleć o tej dziewczynie, zaczęłam ze skupienie spoglądać za szybę samochodu. Londyn jak zwykle wyglądał pięknie. Szczęśliwi, spacerujący ludzie, falujące na lekkim wietrze drzewa oraz kwiaty, latające ptaszki i pięknie świecące słońce, które rzadko odwiedza Londyn.
Czułam, że w końcu jestem tam gdzie powinnam być.
Jechaliśmy tak jeszcze 15 minut, kiedy zauważyłam salon fryzjerski, który chciałam odwiedzić gdy tylko uciekłam z Londynu. Wtedy pragnęłam zmienić kolor włosów, aby nikt mnie nie rozpoznał, ale teraz chcę go zmienić tylko i wyłącznie, dlatego, że chcę zacząć wszystko od nowa. Chcę wyglądać inaczej i ułożyć sobie życie tak, aby nie spotykały już mnie i ludzi, których kocham niemiłe sytuacje.
Po chwili poprosiłam kierowcę, aby się zatrzymał.
-Ale jest pani pewna? To już niedaleko. Minuta drogi i jesteśmy na miejscu.- powiedział lekko zdziwiony.
-Tak jestem pewna. Ile płacę?
-17 funtów.-oznajmił.
Szybko zapłaciłam za transport i chwyciłam bagaże, który równie szybko wyjął kierowca. Zaczęłam podążać w stronę salonu. Kiedy do niego weszła zauważyłam, że są strzyżone 3 osoby i 2 są w kolejce. Pomyślałam, że poczekam aż będzie moja kolej i usiadłam wygodnie na miękkie krzesło.

Po około 2 godzinach była moja kolej, więc usadowiłam się na dużym fotelu czekając na fryzjerkę.
-Dzień dobry. Jaką Pani chce fryzurę?- zapytała miła kobieta na oko po 30-stce.
-Dzień dobry. Czy mogłaby Pani zmienić kolor na jasny brąz, a grzywkę obstrzyc na bok?
-Oczywiście już się biorę do roboty.- powiedziała uśmiechnięta kobieta.
Po półtorej godzinie fryzura była gotowa, a ja byłam naprawdę pod wrażeniem. Jeszcze nigdy wcześniej nie podobały mi się moje włosy tak jak teraz.
Szybko zapłaciłam i ruszyłam w stronę domu z ciężką walizką.

Po 5 minutach byłam na miejscu. Stałam pod drzwiami jak słup. Nie wiedziałam czy wejść, czy zadzwonić, czy znowu uciec. Bałam się, że wszyscy będą na mnie źli, że mi nie wybaczą, że nie będą chcieli mnie widzieć, a w szczególności bałam się rozmowy z Niall'em.
Po pewnym czasie się uspokoiłam i już pewnym krokiem weszłam do domu. W myślach powtarzałam sobie, że jestem silna i że pokaże, że również ja zasługuję na szczęście.
Zamarłam. W salonie byli wszyscy moi przyjaciele była nawet Niall. Każdy patrzał w moją stronę z niedowierzaniem.
-Lucy? Lucy nie wiesz jak tęskniłem!- prawie wykrzyczał Niall. Na te słowa zrobiło mi się ciepło, a łzy stanęły mi w oczach.
-Niall ja chciałam Cię przeprosić. Byłam głupia. Nie powinnam uciekać. Powinnam tu zostać i Cię wysłuchać. Jestem beznadziejna wiem. Wiem, też że pewnie nie chcesz mnie znać po tym jak Cię potraktowałam, ale Niall ja Cię kocham i nigdy nie prze...- nie dane było mi dokończyć bo równie już rozpłakany Horan wpił się w moje usta. W tej chwili wiedziałam, że pustka, która cały czas towarzyszyła mi na "wakacjach" została napełniona, a nawet przepełniona. Mogłam trwać w takiej chwili wieczność. Nie chciałam odrywać się od ust chłopaka. Był on dla mnie całym życiem.

~~Oczami Niall'a~~

Byłem taki szczęśliwy, że Lucy w końcu jest tutaj ze mną cała i zdrowa, że znów czuję smak jej ust, że w końcu moje życie znów nabrało kolorowych barw.
Gdy oderwaliśmy się od siebie-co było naprawdę trudne-zacząłem jej tłumaczyć co tak naprawdę się wtedy stało.
-Lucy uwierz mi, że ja jej wtedy nie całowałem. To tylko tak wyglądało. Nigdy bym Cię tak nie skrzywdził. Ta dziewczyna to Nathalie. A to co upozorowała to pewnie tylko jej głupi plan, żebyś była zazdrosna. Kiedy z nią zerwałem potrafiła do mnie wydzwaniać i prosić, żebyśmy znowu byli razem. Czasem właśnie miała tak głupie pomysły jak ten. Pewnie specjalnie ściągnęła tak jakiegoś dziennikarza, aby zrobił nam zdjęcie tak, żeby wyglądało na prawdziwy pocałunek. Ona jest zdolna do wszystkiego. Lucy, proszę, uwierz mi.- mówiłem wciąż szlochając. Może jestem chłopakiem i nie powinienem płakać, ale jestem wrażliwym człowiekiem i nie potrafię się oprzeć emocjom.
-Niall, ja... dziękuję, że jesteś. Kocham Cię.- dziewczyna szybko wpiła się w moje usta z równie wielką radością jak ja w jej kilka minut temu. Znów nie potrafiliśmy się od siebie oderwać. Chcieliśmy być tak blisko siebie na zawsze.
-Yhyymm....no...-zaczął jąkać się Zayn.
-Widzisz Lucy..-dopowiedziała Paulina.
-My też tu jesteśmy.- zasmucił się Lou i zrobił minę szczeniaczka na co wszyscy zareagowali śmiechem, a Lucy w szczególności. Brakowało mi jej śmiechu, oczu, zapachu, dotyku. Nie mogłem nacieszyć się jej widokiem.
Po chwili Lucy przywitała się z każdym mocnym uściskiem i zaczęła tłumaczyć jak spędziła ten czas.
-A więc.. wyjechałam do Hiszpanii, tam poznałam miłych ludzi, a w szczególności polubiłam małą dziewczynkę. To ona otworzyła mi oczy. Wytłumaczyła kim była ta dziewczyna i chciała, abym tutaj wróciła i żyła jak dawniej. To dzięki niej zrozumiałam, że postąpiła źle uciekając od Was. Jestem jej bardzo wdzięczna bo gdyby nie ona to pewnie dalej nie wiedziałabym co mam zrobić.- Ja również byłem wdzięczny tej dziewczynce, bo przecież gdyby Lucy jej nie spotkała to pewnie nie było by jej tutaj przy mnie. Nagle wtrąciła się Patrycja.
-Lucy proszę. Nigdy więcej nie uciekaj. Pamiętaj, że my zawsze Ci pomożemy jeśli będziesz miała problem. W końcu jesteśmy przyjaciółmi, jedną wielką rodziną.
-Obiecuję, że nigdy więcej Was nie zostawię.- po tych słowach po policzku Lucy spłynęła pojedyncza łza, którą natychmiast otarłem. Dziewczyna się do mnie mocno przytuliła po czym usiadłem na fotelu i pociągnąłem Lucy do siebie, aby usiadła na moich kolanach.
-A właściwie to skąd taka metamorfoza?-zaśmiałem się do dziewczyny.
-Chciałam zacząć wszystko od nowa i stwierdziłam, że nowy kolor włosów mi w tym pomoże.- również się zaśmiała i znów we mnie wtuliła.
-Lucy mam dla Ciebie nowinę mam nadzieję, że się ucieszysz.- powiedział szybko na jednym wdechu Harry.
-Oo n proszę. To słucham Cię loczuś.- powiedziała uśmiechnięta od ucha do ucha. Harry podszedł do Patrycji złapał ją za dłoń i nagle zaczęły mu się trząść nogi. Ten widok sprawił, że zacząłem się śmiać jak głupi.
-Droga Lucy... bo widzisz... ja..- nie mógł nic z siebie wydusić przez co ja miałem jeszcze większy ubaw. Nagle pałeczkę przejęła Patrycja.
-Kurczę Harry jaki ty ... ehhh... Lucy jestem z Harrym. Cieszysz się?- powiedziała radośnie kuzynka Lucy.
-No jasne, że się cieszę, ale czuję się w tej sytuacji jakbym była Twoim ojcem. Hahahaha- brunetka również nie wytrzymała i zaczęła się śmiać wniebogłosy co mi sprawiało przyjemność.
-Ha ha ha bardzo śmieszne. Właściwie po co zrobiłem ten cyrk.- Styles także zaczął się śmiać sam z siebie, lecz pod nosem, aby nikt nie zauważył.
-Dobra, dobra. Koniec tych śmiechów bo jestem głodny. Kto chcę pizze?!- krzyknąłem na tyle głośno, że mógł mnie usłyszeć cały Londyn.
-Wszyscy!- odkrzyknęli wszyscy przyjaciele.
-Ale ja chcę dwie kocie.- wyszeptała mi Lucy do ucha.
-Dla Ciebie wszystko skarbie.- po chwili nasze usta znów stały się jednością.


__________________________________

Hello! :D
I jak wrażenia? :)
Starałam się, aby rozdział był długi, ale chyba nie wyszło :(
Mam nadzieję, że jesteście zadowoleni :)
Mi się ogólnie rozdział nie podoba, ale mniejsza o to :)
Nie wiem po co wcisnęłam tego fryzjera, ale ok :D 
Więc tak:D
Lucy znów jest z Niall'em! 
Zayn z Kasią, Paulina z Rafałem i Harry z Patrycją  :)
I każdy jest szczęśliwy! :D
Jeszcze nie wiem czy w opowiadaniu bd Dan i El., ale może tak :D
A może jeszcze kiedyś pojawi się Nathalie ? ;>
Kto wie:D
Wybaczcie, że rozdział dodany po tak długim czasie, ale inaczej nie dało rady :(
Prowadzenie dwóch blogów to naprawdę trudna rzecz, a brak weny mnie 
zaczynał już ostatnio tak dobijać, że sobie tego nie wyobrażacie :)

Pozdrawiam Kochani :*

PS. CZY ZNA KTOŚ MOŻE KTO ROBI SZABLONY NA BLOGA?! PILNE!
i przepraszam za błedy :)

wtorek, 26 lutego 2013

Rozdział 13 ~W końcu ktoś otworzył mi oczy~


~~Oczami Pauliny~~

   Była godzina 2 w nocy, kiedy poczułam, że coś wibruje mi pod poduszką. Z małym entuzjazmem podniosłam swoją ciężką głowę i odsunęłam poduszkę. Pod poduszką leżał mój wciąż wibrujący telefon. Chwyciłam go, po czym zorientowałam się, że dostałam sms-a.
-To tylko sms od Lucy.-powiedziałam pod nosem. Położyłam głowę na miękką, okrągłą poduszkę i zamknęłam oczy, próbując znowu zasnąć.
-Chwila... sms od Lucy?- szybko wstałam z łóżka i znowu chwyciłam telefon w trzęsące się dłonie, aby się upewnić czy nie jest to jakiś wymysł mojej wyobraźni.
-To naprawdę Lucy!-wykrzyczałam szczęśliwa.-Kasia, Kasia wstawaj!- wbiegłam do pokoju siostry z krzykiem.
-Czego?-odpowiedziała wpółprzytomna.
-Czego?! Mam świetną wiadomość, a mianowicie.. właśnie dostałam sms-a od....-nie dała mi skończyć.
-Tak świetnie wiem. Dostałaś sms-a od swojego przystojnego, mądrego, kochanego chłopaka, ale błagam Cię siostrzyczko... Jest...-spojrzała na zegarek stojący obok łóżka na półce.- Jest 2:17, dlatego grzecznie Cię proszę, idź spać i masz się posłuchać starszej siostry.-stwierdziła.
-Jesteś starsza o 3 minuty, a sms-a dostałam od Lucy, ale skoro wolisz spać to idę. Dobranoc.- szybko poszłam do swojego pokoju, po czym znów położyłam się do łóżka.
  
   Po chwili do mojego pokoju wbiegła uradowana Kasia i zaczęła mi skakać po łóżku.
-Napisała parę minut temu.-powiedziałam.
-Nawet nie wiesz jaka jestem szczęśliwa, że w końcu postanowiła do Nas napisać. Dobra, dobra czytaj co napisała bo się niecierpliwie!- mówiła Kate wciąż nie mogąc uwierzyć, że Lucy się odezwała.
-Napisała, że jutro wraca, żałuje, że Nas zostawiła i przeprasza.-oznajmiłam.
-Jak to dobrze, że w końcu postanowiła wrócić.-odpowiedziała moja siostra siedząc obok mnie na łóżku i mnie przytulając.

   Rozmawiałyśmy jeszcze z 30 minut, po czym obie zasnęłyśmy w moim pokoju.

~~Oczami Kasi~~

   Nad ranem około 7 postanowiłyśmy poinformować wszystkich przyjaciół o tym, że Lucy już dzisiaj wraca. Każdy był szczęśliwy. Gdy wszyscy byli już poinformowani o całej zaistniałej chcieli razem z nami czekać na Lucy w naszym domu. Po około dwóch godzinach wszyscy zaczęli do nas przychodzić. Nie wiedzieć czemu Niall nie przyszedł. Od dłuższego czasy siedzieliśmy w ciszy. Każdy bał się odezwać choć słowem, choć nawet nie wiem dlaczego, ponieważ powinniśmy się cieszyć z obrotu spraw, ale z drugiej strony nasze zachowanie mogło też wynikać ze stresu.
Po tak długiej chwili usłyszeliśmy otwierające się drzwi. Każdy natychmiastowo poderwał się z siedzenia i skierował wzrok w stronę drzwi. 
-Czy...-zaczęła Paulina.
-To...-powiedział Liam.
-Jest...-powiedziałam.
Już chciałam kończyć wypowiadając imię przyjaciółki, ale się przeliczyłam. Do domu przyszła jeszcze Patrycja, która stała trochę zdziwiona naszym zachowaniem.
-Przepraszamy, myśleliśmy, że to...- chciał powiedzieć Harry, kiedy do domu ktoś wszedł.
-Myśleliście, że to Lucy?-zapytał blondyn, który po chwili stał już w salonie.
-Niech ona już wraca. Strasznie za nią tęsknię.-powiedziała moja siostra.
-Nie tylko Ty.-oznajmiłam.
-Wiecie ja chyba jeszcze pójdę się przejść.-powiedział Niall, po czym wyszedł z mieszkania.

~~Oczami Lucy~~

   Obudziłam się około 5 nad ranem. Wciąż się wahałam czy wrócić wcześnie, ale sumienie nie pozwalało mi tu zostać na dłużej. Po godzinie szóstej byłam już spakowana. Musiałam się tylko umyć, pomalować i ubrać co zajęło mi 30 minut. Szybko zjadłam śniadanie, złapałam za bagaż i ruszyłam w stronę recepcji, aby wymeldować się z hotelu. Po drodze natrafiłam na małą "sąsiadkę".
-Dzień dobry Lucy.- grzecznie się przywitała.
-Dzień dobry.-delikatnie się uśmiechnęłam.
-Widzę, że chyba wracasz do domu.-powiedziała lekko się uśmiechając. 
-Wracam, ale dalej nie wiem czy dobrze robię.-powiedziałam ciszej spuszczając głowę delikatnie w dół.
-To Nathalie. Była dziewczyna Niall'a.- powiedziała w pewnym momencie.
-Ale jak to? O czym Ty mówisz?-zapytałam zdezorientowana.
-Ta dziewczyna ze zdjęć to była dziewczyna Niallera. Słyszałam, że Ty też jesteś Directioner. Myślałam, że będziesz wiedziała o kogo chodzi.
-Tak jestem, ale nigdy o niej nie słyszałam. Nie interesowałam się byłymi dziewczynami chłopców.-powiedziałam wciąż nie wierząc o czym przed chwilą się dowiedziałam.
-Chodzą plotki, że ktoś ich widział i wcale się nie całowali. To tylko wymysł dziennikarzy. 
-Nawet nie wiesz jaka jestem Ci wdzięczna. W końcu ktoś otworzył mi oczy. Dziękuję.-powiedziałam wciąż się uśmiechają i jednocześnie przytulając dziewczynkę.
-Jeśli chcesz się o niej czegoś więcej dowiedzieć to porozmawiaj z Niall'em.
-Nie wiem czy będę w stanie spojrzeć mu w oczy, ale jeszcze raz Ci dziękuję.
-Nie ma za co. Do widzenia Lucy.
-Do widzenia.
Jeszcze raz się przytuliłyśmy, po czym skierowałam się do recepcji. Po szybki wymeldowaniu się pojechałam taksówką na lotnisko. Do odlotu zostało mi 40 minut.

~~Oczami Niall'a~~

   To już ten dzień, kiedy w końcu zobaczę moją piękną Lucy i wszystko jej wytłumaczę.
Kilka temu wyszedłem z jej domu, aby pójść do kwiaciarni i kupić jej bukiet pięknych, czerwonych róż.
Zapłaciłem za bukiet, po czym pomyślałem, że warto również kupić jej ulubione czekoladki. Gdy zakupiłem słodkości ruszyłem w stronę parku. Po kilku minutach byłem na miejscu. Usiadłem na pobliskiej ławeczce niedaleko stawu, gdzie pływały kaczki. Zastanawiałem się co jej powiem, kiedy ją zobaczę.
-Lucy nawet nie wiesz jak bardzo za Tobą tęskniłem...-ćwiczyłem swoją "przemowę".-Lucy wiem, że jesteś na mnie zła, ale proszę daj mi wytłumaczyć..Nie, przecież nie powiem jej tak na wejściu.-skarciłem się.
-Kłopoty sercowe?- usłyszałem, a po chwili się odwróciłem. Koło mnie siedziała starsza pani uśmiechająca się w moją stronę.
-Eh, można tak powiedzieć.-powiedziałem smutno.
-Wiesz, jak kocha to wróci, wybaczy, zrozumie, pokocha jeszcze bardziej.-powiedziała swoim uprzejmym głosem na co ja zareagowałem uśmiechem.
-Chyba ma pani rację. Dzięku....-znowu obróciłem głowę w stronę staruszki, ale jej już nie było. Znikła tak samo szybko jak się pojawiła.
-Dziękuję-powiedziałem ciszej nadal delikatnie się uśmiechając.

   Po całej tej sytuacji wstałem z ławki i ruszyłem w stronę domu Lucy i bliźniaczek. Bez pukania wszedłem do domu, a następnie skierowałem się w stronę salonu, gdzie wszyscy przyjaciele rozmawiali i czekali na czerwonowłosą. 
-No, no jaki bukiet. Dla mnie? Oh nie trzeba było Niall.- powiedział Lou swoim głupkowatym głosem.
-Nie to dla Lucy.-powiedziałem po czym spiorunowałem go wzrokiem.
Wybiła godzina 14, a Lucy dalej nie było. Zacząłem się martwić. Wiem, że dzień się nie skończył, ale to czekanie mnie zabijało od środka.
Po kolejnej godzinie cierpliwego wyczekiwania ktoś otworzył drzwi.
Wszyscy momentalnie wstali i spojrzeli w stronę drzwi.
Oniemiałem. W drzwiach stała rozpromieniona, piękna, brązowowłosa....


_____________________________________
I jak Wam się podoba 13? 
Chyba nie jest pechowa co ? : D
Ja osobiście jestem nawet zadowolona :)
A może ocenicie rozdział od 1 do 10 ? :D Tylko proszę szczerze podawać liczbę :D
Rozdział dodałam trochę wcześniej niż zakładałam, ale pewnie dla Was to na rękę :D
Cieszycie się, że ta 10-letnia dziewczynka pomogła Lucy? :P
Dobijemy 6 komentarzy? O wiele chyba nie proszę :D
Za błędy przepraszam :)

Kolejny rozdział mam już w miarę zaplanowany, ale czy będę miała czas, aby go napisać to nie wiem :(
A teraz zmykam z psem na spacer ! :D

Pozdrawiam i dziękuję za wszystko :* <3 

czwartek, 21 lutego 2013

Teledysk OWOA !



Ok! Teledysk jest mega zajebisty ;)
Te ich chore wygłupy nigdy mi się nie znudzą :D
Wciąż się jaram tym teledyskiem XD
No i cały czas powracam do 0:54 XD :D
Tak suszę zęby, że aż się obśliniłam :D HAHAHAHA

Dobra a teraz TELEDYSK OWOA !!!





I jak wrażenia po obejrzeniu teledysku ? ;>
Pamiętajcie 0:54 !!! :D
Pozdrawiam :*** <3

sobota, 16 lutego 2013

Rozdział 12 ~Nathalie to moja była dziewczyna~



~~Oczami Nialla~~

   Chłopcy poszli do bliźniaczek, a ja zostałem sam w domu. Musiałem wymyślić na spokojnie coś, żeby Lucy do mnie wróciła, żeby uwierzyłą w to, że nie całowałem się z ...  Zbyt mocną ją kochałem, aby teraz ją stracić. A wszystko przez  Nathalie. Nathalie to moja była dziewczyna. Byłem z nią około 8 miesięcy po czym zerwałem. Nat nie nadawała się do związku. Wciąż była zazdrosna, wyciągała ode mnie pieniądze, wysyłała ludzi, aby mnie śledzili i sprawdzali. W końcu nie wytrzymałem i się rozstaliśmy. Po Nathalie nie chciałem mieć kolejnej dziewczyny. Myślałem, że kiedy będę sam to będzie mi lepiej, ale .... ale nie było. Dopóki nie poznałem Lucy czułem się w pewnym sensie samotny, ale dzięki niej to wszystko się odmieniło.
Myślałem o tym wszystkim jeszcze 20 minut, po czym stwierdziłem, że nie dam sam sobie z tym rady i muszę się poradzić moich przyjaciół.
Szybko się ubrałem i ruszyłem w stronę domu Lucy i jej przyjaciółek.


~~Oczami Patrycji~~


-Słuchajcie. Lucy to moja kuzynka, wiem, że nic głupiego nie zrobi i nic się jej nie stanie i jeśli sobie sama na spokojnie wszystko przemyśli do da znak co się z nią dzieje, a może nawet wróci.- powiedziałam, aby wszyscy się trochę rozluźnili i zaczęli myśleć racjonalnie.
-Masz racje.- zgodziła się ze mną Paulina.
-Ale to nie znaczy, że mamy siedzieć na czterech literach i czekać! A jeśli jednak się coś..-krzyczał Rafał, ale Liam mu przerwał.
-ZAMKNIJ SIĘ !- szczerze to nikt się takiego wybuchu po Liamie nie spodziewał. Wszyscy byliśmy zdziwieni.
-Przepraszam, poniosło mnie. Ale mam dość tych krzyków.- wytłumaczył się Liam.
-Nic nie szkodzi.- powiedziała Kasia.
-No to co robimy?- zapytał mój kuzyn.
-Niall?- zdziwił się Harry.
Każdy obrócił głowę w stronę drzwi przy których stał smutny blondyn.
-Ja.. ja sam nie dam sobie z tym rady. Proszę pomóżcie.- po tych słowach Niall najzwyczajniej w świecie się popłakał.

   Każdy do niego podszedł i mocno przytulił. Każdy był w rozsypce. Każdy martwił się o tą niewinną, wrażliwą, a czasem wybuchową Lucy. Gdy Niall zaczął dochodzić do siebie, na nowo rozpoczęliśmy rozmowę o mojej kuzynce, po chwili wtrącił się Horan.
-A jeśli ona nigdy nie będzie chciała dać mi się wytłumaczyć, a jeśli mnie już nie kocha i znalazła sobie kogoś innego?
-Przestań bredzić kretynie. Lucy Cię kocha i to bardzo mocno! O tak nie da się odkochać.- powiedział Lou.
-Cóż, wydaje mi się, że trzeba będzie czekać na jakikolwiek jej znak, bo takim siedzeniem i rozmową, która wciąż prowadzi donikąd nic nie wskóramy.- oznajmił Zayn.
-Eh, to może zajmijmy się teraz sobą, a jeśli ktoś z nas będzie miał kontakt z Lucy to od razu się powiadomimy co ?- zapytałam wszystkich. Po krótkim zastanowieniu zgodzili się ze mną i każdy poszedł w swoją stronę oprócz Harry'ego.
-Może Cię odprowadzić?- zapytał niepewny swoich słów.
-Skoro chcesz.- delikatnie się uśmiechnęłam.

   Po 15 minutach staliśmy pod moim domem. Nie wiedziałam co mam zrobić czy powiedzieć, ale po chwili zastanowienia zaprosiłam go do środka, Harry oczywiście się zgodził.
Gdy siedzieliśmy w salonie czułam się niezręcznie. Lokowaty  wciąż się na mnie patrzył i uśmiechał.
-Może chcesz się czegoś napić?- zapytałam.
-A masz może jakieś wino?
-Jasne, poczekaj tu chwilkę.
Szybko poszłam po wino, po czym wróciłam do gościa i zaczęłam je nalewać. Po kilku lampkach wina atmosfera się rozluźniła.
Nie wiem czy to już wcześniej mówiłam, ale ja się chyba zakochałam w Harrym. Jego zielone oczy, uśmiech, dołeczki w policzkach i te bujne włosy działały na mnie jak magnes. Im dłużej rozmawiał z Loczkiem tym bardziej chciałam, żeby wciąż był przy mnie. Może to dziwnie brzmi, ale tak jest.
-Patrycja... ja ...- nie mógł z siebie nic wydusić.


~~Oczami Harrego~~


   Nie mogłem nic powiedzieć. Czułem, że zacząłem się rumienić, ale chciałem w końcu powiedzieć to co w sobie dusiłem od dłuższego czasu.
Ponieważ nie mogłem z siebie wydobyć żadnego dźwięku, przybliżyłem się do Patrycji siedzącej obok mnie na sofie i delikatnie chwyciłem jej twarz swoimi dłońmi. Nagle jej oczy skierowały się prosto na mnie przez co nie mogłem się powstrzymać i pocałowałem ją.
Tak ja Harry Styles zakochałem się w Patrycji.
-Harry ... ja też...- chciała coś powiedzieć, ale przerwałem jej kolejnym pocałunkiem.
-Zakochałem się w Tobie.- tak, w końcu to z siebie wydusiłem!
-Ja w Tobie też.- powiedziała lekko się uśmiechając przez co i ja się uśmiechnąłem.


~~Oczami Louisa~~


-Gdzieś Ty był ?! Jest 3 nad ranem ! Ja mówię coś do Ciebie ! Harry idioto odpowiedz mi ! Gdzieś Ty ... Zaraz, zaraz. Jesteś uśmiechnięty, pachniesz kobiecymi perfumami, masz rozmazaną szminkę na ustach ... Harry czy Ty znowu kogoś poznałeś?- krzyczałem na Stylesa, który przez przypadek wszedł do mojego pokoju i mnie obudził, po czym zadałem mu pytanie.
-A poznałem kogoś i się w tej osobie zakochałem.- powiedział radosny.
-A kto to ?- byłem strasznie ciekawy
-Znasz ją- odpowiedział.
-No nie mów, że w końcu jej powiedziałeś.- już wiedziałem o kogo chodzi.
-Tak. Ja i Patrycja jesteśmy razem.
-Harry, ale się cieszę! No stary dumny z Ciebie jestem! Ale zaraz, zaraz.. Nie już nie jestem...
-Dlaczego?- zapytał zdziwiony.
-Bo przez Ciebie będę sam.- zacząłem udawać, że płaczę.
-A wal się Lou.- zaśmiał się Harry, machną ręką i ruszył do swojego pokoju.


 ~~Oczami Lucy~~


   Leżałam w łóżku i zastanawiałam się co ja zrobiłam.
Zostawiłam swoich przyjaciół bez normalnych wyjaśnień i uciekłam, a Niallowi nawet nie pozwoliłam się wytłumaczyć. A jeśli to ja się mylę, a Niall chciał mi powiedzieć prawdę?
-Eh, muszę tam wrócić.- powiedziałam do siebie, po czym chwyciłam za telefon i napisałam sms-a do Pauliny.

Jutro wracam.
To było głupie, że Was tak zostawiłam. 
Przepraszam.
Do jutra! xx 
                                                                                            Lucy ;)

-Tak teraz chociaż będę mieć czyste sumienie- pomyślałam i położyłam się spać. 



_______________________________
Mamy 12 rozdział !
Przepraszam, że tak długo mnie nie było :C
Jakoś nie jest łatwo zajmować się dwoma blogami, ale próbuję to wszystko ogarniać ;)
Ok... wracając do rozdziału !
Nie jest taki jak sobie zaplanowałam, ale ważne, że dużo można z niego wywnioskować ;) :D
Dużo było o Patrycji i Harrym :P Tak jakoś chciałam  zająć się tą dwójką XD
Krótki, ale nie chciałam go przeciągać :P
Za jakieś dwa tygodnie może pojawić się kolejny rozdział :)
Oczywiście bd próbowała dalej komplikować im życie, aby opowiadanie nie było nudne :)
A co do Nathalie :/ Postaram się, żeby ona coś tam im w życiu psuła :D

Jeny mam tu tylu bohaterów i uwierzcie mi !... Ja nie pamiętam połowy mojego opowiadania i często muszę wracać do poprzednich rozdziałów, żeby się tak nie powtarzało XD :D
Jeśli będę pisać kolejne opowiadanie to obiecuję, że bohaterów będzie o wiele mniej :D


Dziękuję za komentarze i chyba jestem już za tym, aby bloga nie usuwać.! :D
Dziękuję Wam wszystkim jeszcze raz i pozdrawiam :***  <3