Nie mogłam napatrzeć się na słodko śpiącego blondyna. Wyglądał uroczo. Po chwili nachyliłam się do jego twarzy i złożyłam delikatny pocałunek na jego ustach, po czym wyszeptałam.
-Kocham Cię skarbie.
Po wypowiedzianych przeze mnie słowach Niall delikatnie się uśmiechnął i powoli przysunął mnie do swojego torsu całują mnie w czoło.
-Ja Ciebie też Lucy.- wypowiedział po cichu.
-Myślałam, że śpisz.- powiedziałam uśmiechając się pod nosem.
-Spałem, ale nie narzekam, bo tak budzić mogę się codziennie.- odpowiedział, po czym usiadł na łóżku opierając się plecami o ścianę, a następnie biorąc mnie na swoje kolana zaczął składać pojedyncze pocałunki na mojej szyi. Bardzo spodobał mi się gest Horana, dlatego nie będąc dłużną oplotłam dłonie dookoła szyi chłopaka i zachłannie wpiłam się w jego rozgrzane, miękkie usta, które zawsze przyprawiają mnie o dreszcze. Z każdą minutą oddawaliśmy pocałunki coraz bardziej namiętnie.
W pewnym chwili ktoś wtargnął do mojego pokoju i zakończył naszą sielankę skacząc po łóżku.
-Koniec tego zakochańce! Zastał nas nowy, piękny dzień! Wstawać!- krzyczała Kasia równocześnie skacząc wraz ze swoją siostrą.
-Zrobiłyśmy już śniadanie, więc biegiem na dół i zapraszam do stołu!- powiedziała głośno Paulina, po czym spadła z łóżka.
Ta sytuacja mnie tak rozbawiła, że ze śmiechu miałam łzy w oczach. Niall i Kasia również nie ukrywali swojego rozbawienia. Kiedy tylko Paula podniosła się z podłogi od razu otrzepała spodenki i koszulkę, po czym wytkała nam język i sama zaczęła się śmiać. Kiedy każdy się w końcu opanował zaczęliśmy po kolei wychodzić z pokoju. Gdy weszłam do kuchni poczułam piękny zapach naleśników. Pędem rzuciliśmy się do stołu i zaczęliśmy konsumować śniadanie. Horan pożerając naleśniki z bitą śmietaną ubrudził sobie nos przez co miałam kolejny powód do śmiechu. Nie czekając chwili dłużej nachyliłam się w jego stronę i zlizałam bitą śmietanę z jego nosa, na którym się znajdowała. Blondyn rzucił mi tylko swoje uwodzicielskie spojrzenie, a następnie zaczął zabawnie ruszać brwiami. Czy on zawsze musi mnie rozśmieszać?
-Niall przestań, proszę. Brzuch mnie już boli od tego śmiechu.- zachichotałam, po czym wzięłam kolejnego kęsa naleśnika z dżemem truskawkowym.
-To może Ci go pomasować?- powiedział szeroko się uśmiechając i dalej ruszając brwiami.
-Żeby Ciebie zaraz nie trzeba było masować.- odpowiedziałam groźnie i cmoknęłam blondyna w policzek.
-Już 12 muszę się powoli zbierać.- powiedziała Kasia.
-A dokąd to się wybierasz?- pytałam ciekawa.
-Idę z Zayn'em do kina. Pewnie przyjdę dopiero na imprezę u chłopaków. Dobra to ja idę do swojego pokoju się przygotować i zmykam.- odpowiedziała wstając od stołu i sprzątając po naszym śniadaniu, a następnie kierując się do pokoju.
-O Boże! Zapomniałabym. Miałam przyjść dzisiaj do Rafała !- powiedziała Paula, po czym i ona udała się do swojego pokoju.
-Czyli mam dzisiaj wolny dom.- powiedziałam do chłopaka, któremu siedziałam już na kolanach w salonie.
-Przykro mi Lucy, ale za godzinę z chłopakami mamy wywiad, a potem sesję, więc nie mogę dzisiaj z Tobą zostać. Spotkamy się wieczorem u nas.- powiedział Horan, po czym spojrzał się w drugą stronę unikając mojego wzroku. Czyżby coś przede mną ukrywał?
-Lucy! My już wychodzimy!- krzyknęły równocześnie bliźniaczki, następnie kierując się do drzwi.
-Mogę Was podwieźć!- krzyknął w ich stronę blondyn, po czym wstał z kanapy, następnie pochylił się nade mną i złożył namiętny pocałunek na moich ustach.
-Pa skarbie.- powiedział słodko, a następnie wyszedł razem z dziewczynami.
-Pa...- powiedziałam sama do siebie już z mniejszym entuzjazmem niż rano.-Wszystkiego najlepszego Lucy.- dopowiedziałam, a zaraz po tym włączyłam telewizor i zaczęłam oglądać denne seriale. Urodziny spędzę ze znajomymi dopiero u chłopaków w domu, a resztę dnia będę sama. Szkoda, że nikt nie pamięta, że to właśnie dzisiaj obchodzę urodziny. W sumie nie powinnam narzekać, bo wieczorem będę z wszystkimi.
~~ 4 godziny później ~~
Przebudził mnie telefon, który zaczął dzwonić na stole obok kanapy. Spojrzałam na telewizor. Serial skończył się kilka godzin temu, a ja najwidoczniej musiałam zasnąć. Po chwili chwyciłam za telefon i nacisnęłam zieloną słuchawkę.
-Tak słucham.
-Cześć Lucy! Tu Liam, chciałem Ci tylko przypomnieć, że za 2 godziny zaczyna się impreza, a nie chcielibyśmy, żeby Ciebie zabrakło.- powiedział radośnie do słuchawki chłopak.
-Cześć Liam. Jasne, że pamiętam o imprezie. Właśnie miałam iść zaczął się szykować.- odpowiedziałam równie radośnie jak Payne, lecz tak naprawdę nie byłam radosna.
-W takim razie już Ci nie przeszkadzam i do zobaczenia.
-Do zobaczenia Liam.- powiedziałam, po czym zakończyłam rozmowę z chłopakiem.
Po odłożeniu telefonu na miejsce od razu ruszyłam w stronę łazienki. Tam wzięłam prysznic, umyłam zęby, a następnie zrobiłam mocny makijaż, który dość rzadko miałam na sobie. Po lekkich przygotowaniach owinięta w ręcznik ruszyłam w stronę kuchni, gdzie zjadłam kilka kanapek z sałata oraz batonika. Gdy skończyłam jeść udałam się w stronę swojego pokoju. Na miejscu podeszłam do szafy i wyjęłam z niej koszulowo czerwoną sukienkę, a następnie wyciągnęłam do niej dodatki. Wszystko położyłam delikatnie na łóżku.
-Zapomniałaym.- powiedziałam do siebie, po czym uderzyłam się w czoło z otwartej ręki.-Przecież to plaża nad basenem.- pomyślałam, następnie szukając nowo zakupionego stroju kąpielowego.
-A tu jesteś.- powiedziałam cicho, gdy znalazłam strój w papierowej torbie pod łóżkiem.
Ściągnęłam ręcznik, później narzucając na siebie strój, a po nim sukienkę oraz dodatki.
Gotowa po raz kolejny weszłam do łazienki szybko pryskając się ulubionymi perfumami, a następnie ruszyłam w stronę drzwi. Kiedy znalazłam się przed domem wsiadłam do taksówki, którą zamówiłam wcześniej w biegu, a następnie zaczęłam podążać samochodem w stronę willi chłopaków.
Po około 15 minutach byłam na miejscu. Zapłaciłam taksówkarzowi za przewóz, po czym ruszyłam w stronę wybranego celu. Było ciemno i strasznie chicho, a to było dziwne, bo impreza powinna już trwać. Zaczęłam dzwonić dzwonkiem do drzwi, ale nikt nie otwierał. Okrążywszy dom doszłam do płotu, przez który zauważyłam tylko przekąski i napoje stojące na stole obok ogromnego basenu. Nikogo nie było, a ja zaczęłam się bać, że mogło się coś stać. Po chwili namysłu wróciłam do drzwi wejściowych i zadzwoniłam jeszcze raz następnie pukając, lecz nadal można było usłyszeć tylko głuchą ciszę. Bez większego namysłu pociągnęłam za klamkę. O dziwo drzwi były otwarte. Zaczęłam podążać w stronę salonu. Wszędzie było ciemno niczego nie mogłam dostrzec, ale po chwili zalałam się łzami.
____________________________________
Witajcie kochani!!!
Stęskniłam się za Wami!
Jak mijają Wam wakację? Niedługo ich koniec :(
Ja ogólnie cały czas imprezowałam, ale ostatnia impreza była nieudana i
Ja ogólnie cały czas imprezowałam, ale ostatnia impreza była nieudana i
mam szlaban na domówki, parapetówki i kluby do końca wakacji :C
A dlaczego? Bo do klubów akurat rodzice nie chcieli mnie puszczać, a ja
nakłamałam, że idę do kolegi na imprezę i jakby uciekłam z domu,
aby z kilkoma przyjaciółmi pojechać do klubu aż 40/50 km od domu :D
Nie żałuję :P Z chęcią zrobiłabym to jeszcze raz, ponieważ świetnie się tam bawiłam :P
Wiecie :P Klub na plaży i takie tam *.*
Mam nadzieję, że rozdział przypadł Wam do gustu :)
Wybaczcie, że rzadko dodaję rozdziały, ale jak tak ostatnio sprawdzałam bloga
to i tak już go raczej nie czytacie, a przecież nie będę ciągle siedzieć przed monitorem
i pisać rozdziały dla 1 maksymalnie dla 2 osób :c
Tak bardzo chcę, aby było Was więcej :*
No cóż... Ja się już muszę z Wami żegnać ;c
POZDRAWIAM <3 x
5 komentarzy ---> kolejny rozdział ;)